Na początku był chaos. Potem powstał cały świat, a po świecie tym zaczął błąkać się człowiek. A człowiek to istota wybredna i surowego mięsa, prócz sushi i tatara nie zwykł przyjmować. Ażeby pożywienie stało się bardziej jadalne, człowiek wynalazł ogień, do pieczenia, telefon, do zamówienia pizzy i przyprawy, do polepszenia smaku wszystkiego, czym pragnie się posilić. Wśród przypraw zaś, nieodmiennie króluje sól.
Zaznaczyć jednak trzeba, iż początki soli, niewiele miały wspólnego z przyprawą jako taką. Ludzie neolitu, także i późniejsi zresztą, borykali się z kwestią przechowywania jedzenia. Jeżeli pod nosem był dostatek lodu i śniegu, problem rozwiązywał się sam. Ludy z cieplejszych regionów miały gorzej. Tutaj właśnie na scenę wkracza sól, ta bowiem w doskonały sposób potrafiła zakonserwować zapasy, pozwalając tym samym przetrwać nieurodzajne dni. Dopóki nie wynaleziono lodówek (bo nikt nie lubił ciepłego piwa), w soli trzymano, mięso, ryby, owoce, warzywa i co tam jeszcze ktoś chciał w późniejszym czasie zjeść.
XII wiek zaowocował wieloma otwartymi kopalniami soli. Ta natomiast stała się popularna nie tylko ze względu na swoje konserwacyjne zdolności i siłą rzeczy na stałe zagościła w naszych kuchniach. Słony smak jest jednym z podstawowych, jakie rozpoznaje nasz język. To żółty wśród kolorów, to przyprawa, która w rękach utalentowanego kucharza uszlachetni najprostszą potrawę.
Każdy medal ma dwie strony. Sól także. Lekarze wspólnie chwalą sobie działanie soli morskiej i kamiennej, uznając je za umiarkowanie zdrowe, często nawet pożyteczne. Jeżeli ktoś cierpi na obniżone ciśnienie, sól taka zatrzyma wodę w organizmie, zwiększając tym samym ciśnienie tętnicze. Z drugiej strony mamy groźną i mniej sympatyczną sól rafinowaną, prawdziwą zmorę naszych czasów, i ośrodek zapalny wielu chorób związanych z nadciśnieniem. Często mówi się o niej „biała śmierć” i równie często okazuje się, że dobór słów jest w tym przypadku nadzwyczaj trafny.
Osobiście wyznaję zasadę, iż warzywa, mięso, ryby zawierają tyle soli, ile potrzeba i nie jest koniecznością nadmierne jej dodawanie. Jeżeli jednak ktoś nie wyobraża sobie kuchennego życia bez białej przyprawy, niech soli sobie na zdrowie. Jak zwykle zachowaniem rozsądnego umiaru.
Brak komentarzy
!Anna W